2012-07-24

Kiepskie państwo niezależnie od ustroju

Kiepskie państwo niezależnie od ustroju

Niezależnie od ich ustroju, państwa polskie na przestrzeni wieków, sprawiają wrażenie słabych, biednych, kiepskich i nieudolnych. Czy to feudalism i rządy Polskich Panów w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, czy tzw. żydo-komunism a faktycznie narodowy socjalism w PRL, czy to oparty na chciwości i biurokracji żydo-kapitalism w 3. Rzeczpospolitej Polskiej, państwa polskie cechują się korupcją, prywatą, złodziejstwem, samo-rozkładem gospodarczym i społecznym.

Może więc przyczynami niepowodzeń Polaków i ich polskich państw nie są ustroje tych państw, ale sami członkowie tych politycznych organizacyj, sami obywatele, sami Polacy?
Ja sam już żyłem w 2 państwach polskich i w 2 ustrojach społeczno gospodarczo politycznych. W każdym z tych państw wmawiano mi, że ten naród i to państwo i ten ustrój są dobre, wspaniałe, najlepsze i że nie wolno nawet myśleć o jakichś innych lepszych możliwościach, bo żadnych innych lepszych możliwości być nie mogło. Tak głoszono przynajmniej PRZED upadkiem i rozpadem takiego państwa. Kiedy już założono nowe polskie państwo, to wtedy okazywało się, że to tamto poprzednie państwo było złe, bo miało zły ustrój a także było tak mało skuteczne i pożyteczne dla swych obywateli, bo  miało wrogów (Niemcy i Ruscy, a dawniej Tatarzy, Turcy, Szwedzi, Kozacy, Chłopi, Ruscy, Niemcy itd.).

Jak się okazuje, państwa polskie do swojego jako takiego funkcjonowania potrzebują wrogów. Idealnym wrogiem wydają się być Dojcze i Ruski. Idealnym stanem dla państwa polskiego jest jakaś polityczna zależność od zewnętrznego mocarstwa. Można wtedy bez problemu i podejrzenia o "ściemnianie" zwalać swoje własne niepowodzenia na niedostatek wolności i na wykorzystywanie przez "wroga".

Spory problem pojawił się po roku 1990, ponieważ oficjalnie ogłoszono, że Polska odzyskała pełną niepodległość i wolność. Zły socjalism zastąpiono dobrym kapitalismem. Obce wojska wyjechały do siebie... No i jest problem... Nie ma teraz już na kogo zwalać winy za niepowodzenia Polski! Stan taki trwa już od 20 jarów. Już niedługo upłynie ćwierć wieku polskiej swobody państwowej. Państwo jest wolne, wprowadzony ustrój demokratyczny jest najlepszy z możliwych, wprowadzony ustrój kapitalistyczny jest najlepszy z możliwych, ale jednak stan społeczeństwa pogarsza się, finanse pogarszają się, infrastruktura pogarsza się, system polityczny trwa od afery do afery.

Może to nie była więc wina komunistów i komunismu, socjalistów i socjalismu w tamtym minionym PRL, że nie udało się...?! Może po prostu na Polaków nie ma mocnych? Może po prostu NIE MA takiego ustroju, którego by Polacy nie potrafili powoli zniszczyć i rozsadzić od środka. Może to coś po prostu tkwi w mentalności tego narodu?

Przecież budowanie i funkcjonowanie silnego i sprawnego i pożytecznego organismu państwowego wymaga wielkich poświęceń ze strony dużej większości obywateli i długotrwałych, powtarzalnych zachowań dlaspólnotowych, dlaogólnych, dlapaństwowych, dlanarodowych, stawiania tego co NASZE często wyżej niż tego co MOJE. Wymagało by to głębokiego zrozumienia tego, że jak NASZE będzie mieć się dobrze, to i MOJE też skorzysta na tym spólnym powodzeniu.
Wymagało by to także zrozumienia, że dla swojego narodu i państwa walczyć można nie tylko na wojnie i w powstaniach, niszcząc i zabijając, a potem samemu ginąc na zgliszczach swojej ojczyzny, ale także w czasach pokoju pracując dla siebie i innych obywateli rzetelnie, uczciwie, twórczo i wydajnie.

Czasami po prostu wystarczało by NIE KRAŚĆ i NIE OSZUKIWAĆ swoich rodaków, swojego narodu i swojego państwa. Tylko tyle, albo aż tyle...
--

No comments:

Post a Comment