2012-10-12

Intelektualna bylejakość Jezusa i jego czcicieli

Publikuję już od paru miesięcy te blogowe noty i zauważyłem, że jak pojawiają się na moim blogu katolicy, to zwykle nie potrafią napisać sensownej krytyki mojego tekstu, nie potrafią argumentować, nie potrafią sensownie wyłożyć swoich przekonań.

Zwykle puszczą parę mniej lub bardziej otwartych inwektyw, albo zamiast samemu coś napisać dla argumentacji, to piszą "Poczytaj sobie w bibliotece" itp itd..
Z punktu widzenia człowieka o moim typie intelektu to po to ludzie pojawiają się tu na sytemie blogowym, aby tu wymieniać się poglądami na różne tematy, posługując się tekstami tu publikowanymi w notach albo komentarzach. Katolicki umysł nie jest chyba w stanie tego pojąć?

Widocznie ta katolicka religia Jezusa jest dość dobrze dopasowana do tego niskiego poziomu intelektualnego jej wyznawców?
Czyżby trafił swój na swego?! Ograniczony umysłowo, oderwany od rzeczywistości Jezus stał się bożyszczem mało bystrych i mało intelektualnie lotnych miłośników legend starożytności, w tym polityków i wyborców partij katolickich w Sejmie głosujących za zabranianiem aborcji chorych płodów. 

Jeśli idzie o mnie, to z legend i mitów i dawnych bohaterach bardziej wolałbym opowieści bohaterskie o Gwiezdnych Wojnach, Rycerzach Jedi, Obi Wan Kenobi, mistrzu Yoda, Luku Skywalkerze, o tamtej walce dobra przeciw złu itp itd, niż te mało przekonujące i całkiem miałkie intelektualnie dzieje Jezusa Galilejczyka i wesołej grupy jego apostołów.

"Aj Waj! Bo Jezus nam zmartwychwstał! bo tak jest napisane w pismie! "

No i co z tego!?

Obi Wan Kenobi TEŻ zmartwychwstał! I też jest to napisane w Pismie i do tego świetnie sfilmowane w kolorze i stereo!

Albo inny dzielny i inspirujący bohater opisany "w Pismie" - Frodo Baggins! Też przecież wielce poświęcał się dla innych, też był "wybranym", też cierpiał za innych i też jest to "napisane w Pismie".
Osobiście wolę Frodo Bagginsa od króla Israela Jezusa z Galilei, bo przynajmniej Frodo Baggins nie posyłał do piekła desperackich matek dokonujących aborcji zdeformowanych, chorych płodów!
Jezusowi zaś, sprawianie dodatkowego cierpienia tym dotkniętym nieszczęściem ludziom, sprawia prawdopodobnie jakąś przyjemność?...

Zresztą.. jakby się tak zastanowić po katolicku, to przecież nie kto inny, jak sam wesoły Jezus "dawca życia" produkuje i wkłada w żeńskie łona te wszystkie kalekie płody i potworki, bez rączek, bez nóżek, bez oczu, bez uszu, bez mózgów, z rozszcepionymi twarzami itp itd itp itd itp itd!
Dzięki ci Panie Jezusie! Chwalmy Pana!....
Co by robiła medycyna perinatalna, ginekologia, położnictwo, pediatria i chirurgia dziecięca, gdyby nie to psotliwe i "swego rodzaniu" poczucie humoru Jezusa z Galilei  - boskiego "dawcy życia"...?

Ciekawe co sobie myśli Jezus jak produkuje kalekie dzieci?
"Wy pragniecie dziecka? No to wam rebe Jezus zapoda dla ciąży takiego potworka do urodzenia! Ale będzie ubaw jak się takie coś wam niespodziewanie urodzi! ....
A potem jeszcze będziecie musieli mnie - "dawcę życia" dla waszego kalekiego dziecka, wychwalać za ten "dar życia" przez długie lata opieki nad tym... biedactwem..." 
Zaprawdę powiadam wam, dziwny ma intelekt i dziwne ma to poczucie humoru ten bóg Israela, "dawca życia" katolikom.

No comments:

Post a Comment