""nacjonalizm jak nowotwór? gdyby nie nacjonaliści z jajami, Polacy oddający życie za ciebie i podobne do ciebie piz*y mówiłbyś dzisiaj po niemiecku, albo pisał cyrylicą!""
A ja się pytam otwarcie i poważnie: "No i co z tego!?"
Dlaczego w umyśle Polaka wytwarzają się jakieś przekonania, że ludzie mówiący po dojczemu/niemiecku muszą z tego powodu jakoś cierpieć?
Dlaczego według was nacjonalistów mówienie po polsku już samo w sobie jest powodem do odczuwania szczęścia i dobrobytu, a "mówienie po niemiecku" miało by oznaczać jakieś nieszczęście życiowe?
Dziesiątki i setki tysięcy waszych rodaków Polaków sami i nieprzymuszeni opuścili tę niewydolną, bezsensowną, beznadziejną Polskę, wyjechali do Dojczlandu, Austrii, Szwajcy, Niderlandów, Anglii i wielu innych miejsc, byle dalej od tej nacjonalistycznej Polski, i... mówią jak Dojcze na codzień... i jakoś nie chcą wracać! Czyżby oni wszyscy byli masochistami! Czyżby lubili sobie zadawań cierpienie na codzień poprzez mówienie germanskimi językami?
A może jest inne wytłumaczenie, bo po prostu mówienie "po niemiecku" jest bezbolesne! Nie ciepią ludzie nie mówiąc po polsku, albo cierpią tak mało, że nie ma to dla nich aż takiego znaczenia, aby wszczynać konflikty, powstania, wojny.
Kiedy dostali to prawo i ten przywilej, to Polacy zaczęli "głosować nogami"...
A dlaczego pisanie cyrylicą miało by oznaczać jakieś nieszczęście?!
Czy masz jakieś wyraźne dowody na wyższość zapisywania słowianskich wyrazów literami latynskimi wobec cyrylicy?
Kolejna sprawa... Nacjonaliści z jajami wysilali się w tym względzie i ginęli na daremno!
Oto bowiem największe dzieła literatury polskiej, języka polskiego były tworzone... BEZ ISTNIENIA POLSKI!!!
Swoje "Dziady cz. 3." Mickiewicz napisał... u tych strasznych bestii, ludzi o niewyobrażalnym źle i potworności, okropieństwie i nieludzości, czyli u Dojczów, w Saksonii, w Dreźnie! Szopen komponował we Francji! Więc twierdzenia, jakoby nacjonaliści i ich ofiara była jakoś niezbędna do tworzenia polskiej narodowej kultury, to jest fałsz!
Polscy nacjonaliści i nie tylko polscy straszą swoich rodaków jakimiś okropieństwami i strachami związanymi ze współistnieniem i współżyciem z naszymi bliskimi i bratnimi narodami Dojczlandu i Rosji. Jak uczy historia, Polacy na tej sztucznie podsycanej wrogości nie wychodzili dobrze. Wręcz odwrotnie!
Lepiej jest żyć i mówić po dojczemu albo pisać cyrylicą, niż wzniośle i patriotycznie rozkładać się w piachu jako PRZEGRANY nacjonalistyczny bohater i to nikomu niepotrzebny.
Bardzo polecam czytanie Żeromskiego "Rozdziobią nas kruki, wrony"..
""szacunku dla tych, którzy czegoś dokonali kmiocie!""
Czyżbyście wy Polacy nadal nie mieli szacunku dla kmiotów, chłopów, Vandali?!
Czyżby was histroria naprawdę tak mało nauczyła?
Otóż wiedz, Panie Polaku, że to te Kmioty, te Vandale - Chłopy DOKONUJĄ!!!! co roku wielkiej i ważnej rzeczy swoją ciężką, brudną, pogardzaną pracą. Dokonują CZEGOŚ ważnego! - produkują żywność dla narodu! Dla waszego Narodu Panów Polaków też!
I za to od was Polaków należy się tym Kmiotom szacunek i wdzięczność a nie pogarda i lekceważenie!
Jakby nie te Kmioty, Vandale, Chłopy, Chamy, to byście byli Polacy głodni!
Czy jest to jakoś zrozumiałe dla Pana Polaka Nacjonalisty?
No comments:
Post a Comment